środa, 18 lutego 2015

Chapter Twenty- Nine

************************************************************************************************************
No to skończyłam z kolejnym rozdziałem!!! Yupi!!!!! Mam nadzieję, że Wam się spodoba i zostawicie coś po sobie w postaci komentarza ;))) I jak myślicie... Kto czai się na biedną Lili?? Czekam na wasze pomysły... Moźe zgadniecie kto czai się za tą tajemniczą postacią?? No to do następnego Miśki ;***** Buziaki Kocham Was!!!! <3<3<3<3<3<3 ;********
************************************************************************************************************
* Oczmi Lilianny *
Kiedy Malik zszedł na dół robić śniadanie, szybko przebrałam się w strój sportowy. Muszę trochę pobiegać, bo juz dawno tego nie robiłam i muszę przywrócić kondycję, zwłaszcza kiedy jestem w ciąży. Wyszłam z garderoby i z pokoju. Zobaczymy, jak tam Malik sobie radzi w kuchni. Otworzyłam po cichu drzwi i wyszłam z pomieszczenia, oczywiście nie zamykająca za sobą drzwi. To, co zobaczyłam było zniewalające. Malik robiący śniadanie bez koszuli. Kurwa!! Nie jedna, bu mnie zabiła za taki widok. No, ale co. Tylko ja mogę widzieć takie widoki przez całe moje życie. A one tylko pomarzyć. Bynajmniej mam taką nadzieję.  Wyglądał jak Bóg Seksu. Roztrzepane włosy, szerokie i umięśnio0ne bary, a przy każdym ruchu napinał mięśnie przez, co zrobiło mi się nieziemsko gorąco. I te opuszczone dresy. No kurwa!! To jest raj na ziemi albo bez kitu umarłam. Nie wiem, ile tak tu stałam i gapiłam się na niego, ale to był już czas abym się stąd ulotniła, jak najszybciej, bo już skończył robić śniadanie. Szybko wlazłam do naszej sypialni, zamykając bardzo cicho drzwi i weszłam szybciutko pod kołdrę. A on w tym samym czasie wszedł do środka. Przez chwilę mi się przyglądał., nie wiem czemu,ale później odzyskał świadomość rzeczywistości.
- Proszę nasze śniadanie gotowe. - widząc to byłam zachwycona. Zrobił wszystko, żebym mogła wybierać i żeby każdemu smakowało, ale znając mnie zjem wszystko po koleii.
- Mmmm... Ale pyszności. Uwilbiam owoce i zapiekanki. Widzisz znasz się na rzeczy. A teraz chodź do mnie ijedzmy.
Przez jakiś czas był spokój. Ja zjadłam jednego naleśnika, pół miski owoców, trochę płatków, no i wypiłam sok arbuzowy ( mój ulubiony ). No więc miałam ochotę na zapiekankę, tak samo jak Malik. Wzięłam ją do ręki, otworzyłam kechup i zaczęłąm jeść. Malikowi spadł kawałek sera, który się już i tak nie ciągnął i rzucił go we mnie. Zachciało się BadBoyowi na zabawę. Oczywiście zaczął się śmiać, wstając przy tym z łóżka, bo nie mół już uleżeć z beki. Wzięłąm moją miskę z płatkami, którą nie dokończyłam i wylałam całą zawartość na jego pusty łeb. 
- Tak się bawisz skarbie?? No dobra. To masz!! - wziął ode sok i chlupnął mi go prosto w twarz. No myślałam, że go ubiję. Wzięłam kechup i wycisnęłam go na jego sexi klatę. Zaczęliśmy się szamotać, gonić, uciekać, śmiać się z tego. Na początku byłam zła i wściekła jak osa na to jego zachowanie, ale liczy się dobra zabawa. Więc odpuściłam. Poszłam do garderoby, żeby się przebrać, bo nie będę biegała w tak ufajdolonym stroju. Zostałam w samych majtkach. Stanik w tym momencie ściągnęłam, bo oczywiściemój sportowy stanik był mokry od soku
- Kochanie??
- Co?? - mSzybko założyłam na siebie nowy stanik, bo nie będę tak przed nim paradować z gołymi cyckami. Bez przesady. Na taki widok musi sobie zasłużyć.
- Chcesz wylizać kechup z mojej sexi klaty??
- Jebnął Cię ktoś kiedyś??
- No tak!!
- O proszę!! I jak było??
- Nieziemsko!!
- No to ja sprawię, że z bólu będziesz w raju.
- Co?? Drugi raz z Tobą?? Kotku!! Mi wystarczy, jak będziemy się jebać, jak to Ty powiedziałaś, tak że będziemy w siódmym niebie i uwierz mi nic nie będzie nas bolało. Ale teraz to się ubieraj, bo seksownie wyglądasz w tych majteczkach. 
- Oj grabisz sobie Malik. Oj grabisz!!
- Nie mów tak, bo zaraz bez opamiętania będziemy się kochać w garderobie na podłodze. A mnie dwa razy nie trzeba mówić.
- Ahh.. tak??
- No tak Skarbie.
- Ha!! Dobre. Nie dasz rady dwa razy w tym samym dniu się ze mną kochać. Zwłaszcza w tak krótkim odstępie dziadku.
- Ja ide do pracy, a Ty to sobie przemyśl Mój Aniele!!
- Po prostu przyznaj mi rację, a nie teraz uciekasz i wymigujesz się pracą!!
- Teraz to się doigrałaś!! - no to mam czego chciałam. Jestem w tym dobra no nie?? Umiem prowokować mężczyzn. I nawet mnie się to podoba.
Maliik nie patrząc na nic rzucił mnie na ziemię albo na podłogę, jak kto woli i zaczął mnie zachłannie całować. Sciągnał do końca moją garderobę, którą miałam na sobie, czyli nie wiele, a ja nie byłam mu dłużna. No i, jak się domyślacie był dziki sec na podłodze w naszej garderobie. No to nasuwa nam się na języki proste pytanie. Gdzie jeszcze nie uprawialiśmy sexu?? Czyli czas to zmienić i odznaczyć na naszej liście.
Po naszej zabawie, Malik się ogarnął i poszedł do pracy. A ja postanowiłam pójść na zakupy. Bo już strasznie mi się nudziło. Zadzwoniłam po moją przyjaciółkę, która jak  usłyszała mój głos, to pomyślałam, że umarła z wrażenia i szczęścia. Od razu zgodziła się na spotkanie, aby upewnić się, że nikt jej nie wkręca i nie robi jej jakiegoś mało śmiesznego żartu. Poszłam się przebrać, aby wyjść na miasto.
Pojechałam na umówione spotkanie i poszłam na ławeczkę, aby poczekać na KAti. Nie wiem dlaczego, ale czułam czyjąś obecność. Jakby ktoś mnie obserwował. Nie wiem. Może jestem przewrażliwiona tym wszystkim?? Albo KAti jest tu gdzieś i filuje czy czasami źle nie widzi. Sama nie wiem. Ale to może być to.
- Boże Ty na prawdę żyjesz!! Jak ja się cieszę!! Zayn oberwie za to, że mnie okłamał!! - widać po niej, że była szczęśliwa, ale jednocześnie wkurzona. 
- Nie do końca. Ja na prawdę umarłam. Zayn Cię nie oszukał. - i opowiedziałam jej całą historię w drodze na zakupy. Chociaż minęło sporo godzin i Zayn ciągle do mnie wydzwaniał, czułam, że ktoś mnie ciągle podgląduje. Na prawdę dziwnie się czułam. W końcu skończyłyśmy nasze zakupoholictwo. Umówiłyśmy się na następne spotkanie i poszłyśmy w swoje strony. Ale ze mną poszło te uczucie, że ktoś mnie obseruje przez cały ten czas. Oglądałam się, co chwila na wszystkie strony, ale nikogo nie było. A ja się czułam jak jakaś stuknięta dziewczyna. I do tego Malik wydzwaniał. Nie odbierałam, bo miałam co innego na głowie. Owróciłam się po raz setny chyba dzisiaj i ujrzałam kogoś. Mogłabym przysiąc, że już kiedyś widziałam tą osobę. Tylko nie wiedziałam, gdzie i skąd oraz w jakich okolicznościach. Chyba mam jakieś paranoje. W głowie mi się poprzewracało. Szłam w kierunku samochodu i w oddali zauważyłam, że coś mam wsadzone w wycieraczki. Moją pierwszą myślą było, że to mandat, ale że w takim miejscu/? Za co mandat?? Przecież stoję we właściwym miejscu. Nic z tego nie rozumiałam. Podeszłam bliżej i wyciągnęłam skrawek papieru. 
- No to zobaczymy za co tym razem. - odwróciłam kartkę i zorientowałam się niemal od razu, że to nie mandat tylko liścik od nieznajomej osoby. 
" Pamiętaj!! Nie długo przyjdzie Twoja kolej i zemszczę się, a wtedy będziesz błagać o litość Lilianno!!!"
P.S. Masz sexi tyłek!!! Szkoda, że niedługo martwy!!
Myślałam, że coś mnie trafi. Jednocześnie byłam wkurwiona i przerażona. Kto mógł chcieć jej śmierci?? Kto chciał się na niej zemścić?? Przecież nikomu nic nie zrobiłam!! Obejrzałam się jeszcze kilka razy i szybko wsiadłam do samochodu. Tam też zobaczyłam czy nikogo nie ma na tylnych siedzeniach, ale było pusto. Odjechałam z tamtąd z piskiem opon. Postanowiłam to po prostu olać, ewentualnie sama się tym jakoś zająć i nic nie mówić Zaynowi o całym tym zajściu. Nikt nie może o tym wiedzieć, bo nie chcę, żeby ktoś inny niż ja ucierpiał. To moja sprawa i to ja muszę stawić temu czoła nikogo przy tym nie krzywdząc.

1 komentarz: