niedziela, 4 stycznia 2015

Chapter Twenty-Seven

*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*
No przyszłam do Was z kolejnym rozdziałem.. Szczerze nie wiem, jak on wyszedł, ale mam nadzieję, że da się to przeczytać xD Wiem znowu trochę mnie nie było, ale ten czas szybko mija i po prostu nie ma się czasu, ale każdą wolną chwilę jaką mam poświęcam nawet na napisanie jednego zdania, żeby stworzyć cały rozdział. Więc staram się jak mogę żeby nie było dużego odstępu między rozdziałami, bo później zapomina się co było w poprzednim i trzeba wracać do niego żeby wiedzieć o co chodzi... Tak więc nie będę więcej farmazolić i zapraszam do czytania :* :**:**:*:*:*:*:*:*:*:*:*:**: *-* *-* *-* *-* *-* *-* *-* *-* <3333333
*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*
* Zayn POV *
Obudziłem się na niezłym kacu. Ale zaraz, zaraz. Przecież Lilka żyje. No nie?? Czy tylko to mi się śniło?? Szybko odwróciłem się w drugą stronę, ale nigdzie jej nie było. No wiadome debilu, że to był tylko sen. Jak mogłeś myśleć, że ona żyje. To normalne, że ludzie od tak sobie nie ożywają. Powinieneś o tym wiedzieć. No tak. Jak mogłem zapomnieć. Ale to było takie realistyczne. A teraz co?? Miałem taką nadzieję, że jednak moja ukochana żyje, a teraz znowu jej nie ma przy mnie. Ale przecież ją pocałowałem. To było takie prawdziwe. Czułem dosłownie wszystko. Całe moje uczucia do niej, jej piękne usta na swoich?? Więc jak to możliwe skoro to był sen, a ona dalej nie żyje i pewnie od dawna leży w tej zajebanej kostnicy??!! Nie rozumiem tego do jasnej cholery!!! Jestem chyba jakimś cholernym czubem. Nagle zadzwonił do mnie telefon i szybko odebrałem, bo to był Greg.
- Hallo Greg. Czy coś się stało?? Bo za często do mnie nie dzwonisz, bo to jest moja działka jak wiesz.- tak zawsze do niego dzwoniłem, bo zawsze wpakowywałem się w tarapaty, więc albo pomagał mi emocjonalnie albo jak byłem ranny, bądź ludzie z mojego gangu. Więc zawsze był na każde moje zawołanie. Oczywiście w takim sensie, że zawsze służył mi pomocą jako przyjaciel i jako zajebisty lekarz. 
- Tak stało się. I nie wiem czy się cieszyć czy co, bo to jest podejrzane.- zaczynałem się niepokoić. O co może chodzić?? 
- Możesz jaśniej, bo nic z tego nie rozumiem. 
- Chodzi o to, że ciało Lili zniknęło. Mogą być tylko dwie opcje, ale no jedna... Bądźmy szczerzy jest nierealna, bo nie wiem kurwa co musiałoby się stać żeby tak było.
- No mów kurwa, bo na prawdę się niepokoję. 
- Dobra przejdźmy do rzeczy. Ciało Lilki zniknęło więc jak wcześniej mówiłem istnieją dwie opcje, co do tego zniknięcia. Więc albo je zabrano albo Lilka jakimś magicznym cudem ożyła. A wiesz dobrze, że to kurwa niemożliwe nawet nie wiesz jak bardzo. No chyba, że wiesz. Wie istnieje szansa, że jej ciało zakosili. Tylko wtedy nasuwa się pytanie kto...
- Kurwa nie wiem. Może Juan. Przecież chciał jej coś zrobić komuś ją "podarować", więc może dowiedział się od kogoś, że ona nie żyje i ten ktoś chciał ją mieć choćby martwą?? Wiesz dobrze, że zjeby żyją na tym świecie. 
- Tak wiem. I być może masz rację. Musimy to jakoś sprawdzić i rozwikłać tą zagadkę. 
- Dobra ja się tym zajmę, a Ty wracaj do swoich spraw.
- Nie Zayn. Mimo wszystko to też jest moja sprawa, więc ja Ci w tym pomogę. Zaginął jeden z moich trupów, więc to też jest moja brocha i szczerze powiedziawszy Ciebie nie powinienem w to mieszać, ale musiałem Ci to powiedzieć i Cię w to zaangażować, bo byś mi tego nie wybaczył, gdybym to zataił. Czyż nie tak Zayn??
- Masz kompletną rację. Na  pewno byś wtedy nie był lekarzem tylko kolejnym trupem do swojej kolekcji.
- Hahah... Bardzo śmieszne. Wara ode mnie. Jestem jeszcze młody. 
- HHhahaha... tak wiem. Oki. Zgadzam się, bo jak widzę nie mam innego wyjścia. Więc jak każdy z nas czegoś się dowie na ten temat to dajemy sobie znać. 
- Tak jest. Więc do usłyszenia.
- Oki. Siemka Greg.
I na tyle było naszej rozmowy. Więc jeżeli mi się to tylko śniło, dlaczego to było takie realistyczne?? I dlaczego akurat Lilka, która zmartwychwstała  później ten telefon o jej zaginięciu?? Sama kurwa nie wiem i chciałbym żeby ktoś na te pytanie mi odpowiedział. Wstałem z łóżka, wziąłem czystą bieliznę i jakieś ubrania żebym na siebie założył. Wszedłem do łazienki i prawie zamarłem albo można powiedzieć, że na ten widok wrosło mnie w ziemię. Co to ma do kurwy nędzy znaczyć??!! Co jest ze mną  nie tak?? Jak już mam albo jakieś halucynacje. Albo coś brałem albo ktoś mi robi głupi żart albo sam nie wiem. Jakby nie patrzeć jest trochę możliwości.
* Liliana POV *
Tak jestem martwa... Wiem, że tylko pożegnałam się z Zaynem i poszłam w stronę światła. Szłam i szłam i jestem na miejscu... Tam, gdzie powinnam być. Chciałam zobaczyć swój raj, piekło. Obojętnie co, ale chciałam znać, zobaczyć swoje miejsce. Ale nic nie widziałam. Kompletne nic. Nie wiem, co jest grane, ale mnie się to nie podoba. Nagle zaczęłam patrzeć w stronę z naprzeciwka i zrobiło się strasznie jasno. I wiecie co zobaczyłam?? A raczej kogo?? Tak Jezusa, Boga nie wiem. Bynajmniej kogoś z nich. Wyciągnął w moją stronę swoją rękę. Podając ją Jemu powiedział kiedy już ją złapał:
- Kochanie moje. Pragnąłem Cię w moim raju, ale zdałem sobie sprawę z tego, że to jeszcze nie Twój czas. Jest na Ziemi ktoś kto bardzo Cię kocha. W Tobie jest stworzenie, którego nie mogę odebrać jego życia. A poza tym masz misję. Musisz zawrócić Zayn'a na dobrą drogę. Musisz mu pomóc we wszystkim. Odpowiednio nakierować, więc nie mogę Cię zabrać do siebie, bo tam jesteś bardziej potrzebna. Jeszcze nadejdzie ten czas, kiedy wezmę do Cię do Siebie. Idź moje kochanie i zrób wszystko, co w Twojej mocy.
Po tym czułam tylko jakby moja dusza wracała do mojego ciała. Poczułam dziwny ból, czy chuj wie co. Wiec mnie nie pytajcie co, bo  i tak wam nie powiem, bo sama nie wiem... Czułam zimno, ciemność. Po jakimś czasie otworzyłam oczy i nie wiedząc dokładnie, gdzie jestem wybiegłam z tego przeklętego miejsca, jak i całego pomieszczenia na świeże powietrze. Nie wiem jak, ale muszę dostać się do mojego domu, do Zayn'a. Tam jest moje miejsce. Obejrzawszy się zobaczyłam, że byłam w szpitalu, a tam, gdzie było ciemno, zimno jak i cholernie ciasno to pewnie ta puszka, w której zamykają truposzów. No pięknie. Nie wiedziałam, że kiedyś będę spała w czymś takim. Ale od razu mówię nie polecam xD Nie ukrywam przeszkadza m to, że jest ciemno, bo za chuja nie mogę ogarnąć, gdzie ja jestem. Chyba jeszcze mózg mi jeszcze nie działa prawidłowo. A czy kiedykolwiek Ci działał?? 
Nie no kurwa stokrotne dzięki za Twoją błyskotliwą ripostę droga podświadomość!!!!
Poszłam w stronę ulicy, aby złapać transporcik i udało się. Wsiadłam do samochodu, powiedziałam, gdzie dokładnie ma jechać i ruszyliśmy. No nie powiem nawet fajny ten koleś. Ciemna karnacja, oczy też ciemne, brąz włosy, umięśniony. No kurwa ciasteczko. Zapomniałaś, że Twoje ciasteczko czeka w domu?? No sorry nie czeka, bo myśli, że nie żyjesz!!! Więc rusz te swoje co niedawno trupie dupsko i idź do niego,bo na pewno cierpi!!! No akurat w tym masz rację, ale tak jesteś pojebana. Nie ma co!!! Gadam sama ze sobą w myślach. Nie no zajebiście xD 
W końcu zatrzymaliśmy się pod wskazany adres. Podziękowałam za podwózkę i już miałam wychodzić, kiedy ten o to przystojny kolega złapał mnie za rękę i wcisnął mi swoją wizytówkę. Uśmiechnęłam się do niego i trzaskając drzwiami poszłam w kierunku domu Zayn`a. Weszłam do mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi. Weszłam w głąb domu. Było ciemno i głucho. Jakby nikogo nie było. A co jeżeli Zayn sobie coś zrobił?? Boże tylko nie to!! Zaczęłam szukać go po całym mieszkaniu, ale nigdzie go nie było. I weszłam do ostatniego pomieszczenia, gdzie był jego gabinet. Siedział tam skulony, z szklanką rozwaloną o ścianę jak podejrzewam, bo była cała brudna od trunku. 
- Greg... Wyjdź stąd!! Chcę zostać sam. Zrozum to proszę!!- Boże nie mogłam patrzreć na niego w takim stanie.
- No ok. Ale, o ile wiem nie nazywam się Greg.- no na serio nie wyglądam jak Greg xD I wtedy podniósł głowę na dźwięk mojego głosu. Jego mina była bezcenna. Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Był cały sparaliżowany. Nie wiedział co powiedzieć, nie wiedział co zrobić. On siedział jak skamieniały, ja stałam na jakikolwiek jego ruch. Na jakąkolwiek reakcję. 
- Co Ty tu robisz??!! Jak się tu znalazłaś??!!
- Jak widzisz nic mi nie jest. Ja żyję kochanie. Żyję!! Nie wiem jak to się stało, ale żyję i już zawsze będę z Tobą jeżeli tylko będziesz tego chciał. Będę z Tobą już na zawsze. Tylko wstań i mnie przytul, bo ja na prawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Nic nie wiem i chcę się tylko upewnić, że do Ciebie wróciłam, bo bardzo tego pragnęłam.- kiedy tylko skończyłam gadać, Zayn rzucił się na mnie i bez zastanowienia pocałował mnie namiętnie. Nie wiem jak jemu, ale po tym pocałunku zabrakło mi powietrza. Boże jak ja tego pragnęłam. Jak ja o tym marzyłam, żeby znowu poczuć ten smak jego ust. Teraz czułam tylko whisky, no ale czemu miałbym narzekać. Dostałam od Boga druga szansę i  nie zamierzam jej stracić. Sprowadzę Zayn`a na dobrą stronę i postaram się żeby nam się wszystko udało. Zrobię wszystko żebyśmy byli szczęśliwi. Dosłownie wszystko. Nawet jakbym miała umrzeć. Tak jakby ponownie.  
Otworzyłam oczy i spojrzałam w drugi bok. Leżał tam Zayn. Piękny jak zawsze. Wstałam i podeszłam do jego szafy po koszulę, no i swoją bieliznę. Widocznie jeszcze zostały tutaj moje ubrania po ucieczce. Poszłam do łazienki, ale się nie zakluczyłam, bo po co?? No własnie nie było takiej potrzeby. Ale zanim wlazłam pod prysznic musiałam rozczesać włosy, bo były przestraszne. Tragedia jednym słowem. Rozczesanie tego gniazda na mojej głowie zajęło mi chyba z pół godziny. Jeszcze takiego sajgonu na głowie nie miała i mówię Wam nie chcę mieć nigdy więcej. Połowę kurwa włosów straciłam!!! Nic dobrego z tego nie wynikło. a Zayn rozmawiał w między czasie z kimś przez telefon. On myśli, że mu się tylko to śniło,że ja żyję. No to czas mu udowodnić, że tak nie jest. weszłam pod prysznic i odkręciłam kurki. Woda spływała po moim ciele. Czułam takie przyjemne uczucie, że nawet sobie tego nie wyobrażacie. Po chwili poczułam chłód na plecach. Odwróciłam się w stronę drzwi od kabiny i ujrzałam w nich zszokowanego, jak i zadowolonego Zayn`a. No to ma dowód jak cholera, że żyję.