Oczywiście już limuzyna na mnie czekała, a Zayn pojechał z kuzynem swoim samochodem do kościoła, bo jak tradycja głosi " Pan Młody nie może zobaczyć Panny Młodej przed ślubem, bo to przynosi pecha." A nie mówili nic o tym, że to nie ma wpływu na to, kiedy to Panna Młoda planuje ucieczkę?? Chyba nie, bo bym o tym wiedział. Zaczęliśmy jechać i wtedy usłyszałam syrenę. No tak i jeszcze nam mandat potrzebny.
- Proszę zatrzymaj się, bo chyba mamy towarzystwo.
- Nie proszę pani. Pan Zayn Malik wynajął eskortę żebyśmy szybko dotarli na ślub.
i już nic więcej nie mówiłam. Nie dość, że byłam w szoku po tym jak zobaczyłam wnętrze limuzyny, to jeszcze Zayn zatrudnił eskortę w postaci policji na skuterach/motorach, jak kto woli. No i też zwykłych wozów.
Będąc już w kościele( w którym nie byłam od chuj czasu...), a dokładniej w pomieszczeniu dla księży, żeby jeszcze się poprawić. Ale ja tego nie musiałam robić, bo po pierwsze nic się nie stało mojemu pięknemu makijażowi, jak i fryzurze, a po drugie jednym słowem wisiało. Dzieliło mnie parę minut od rozpoczęcia nowego życia.
Szybko chwyciłam za komórkę i odczytałam utęsknioną wiadomość, w której liczyłam na to, że będzie dla mnie zadowalająca treść.
Nadzieja Matką Głupich nie bez powodu tak to się nazywa.
OD: JUAN
DO:LILI
" Słońce przepraszam, ale mam nagły wypadek. Moja siostra leży w szpitalu i nie mogę teraz przyjechać. Będę mógł Cię odebrać dopiero po ślubie. Czyli na to wygląda, że jeszcze dzisiaj zostaniesz Panią Malik. przeze mnie."
OD:LILI
DO:JUAN
"Nie martw się tym. Przecież to nie Twoja wina. Może i nią zostanę, ale tylko na tym cholernym papierze, ponieważ nigdy mnie nie będzie mia. W takim razie będziesz mógł przyjechać o 21??Uciekne stąd w trakcie wesel. Innego wyjścia nie ma."
OD:JUAN
DO:LILI
"Dobrze!!! Mi pasuje. Będę na pewno. Dam Ci znać, kiedy będziesz mogła wyjść. Rzeczy mam wszystkie przygotowane. Trzymaj się!! Niedługo wyciągnę Cię z tego piekła."
Z wielkim bólem wyszłam z pomieszczenia. Złapałam za rękę bodajże Liam`a. Jak mi powiedział jest najlepszym przyjacielem Zayn`a, ale nie jest on w gangu. Kilka lat temu trenowali razem boks. Przynajmniej wiem już skąd czerpie tą siłę, którą czuję za każdym razem na twarzy, kiedy mnie uderzy. Skurwiel!!! Damski bokser u niego sprawdza się to idealnie.
Wchodząc na dywan zaczęła napierdalać ta wkurwiająca melodyjka, która na prawdę działała mi na nerwy!!! Kto ją do jasnej cholery wymyślił??!! Poczekaj!!! Niech ja tylko znajdę się tak, gdzie Ty, a obiecuję, że wsadzę Ci tą durnowatą melodię do swojego przeklętego dupska. I ciekawe czy będzie Ci tak przyjemnie!!!
Kościół był na prawdę ślicznie udekorowany. Zayn postarał się, żeby to całą szopkę przygotować.
Wielkimi krokami zbliżałam się do tego idioty, który jest podróbką człowieka. Ale musiałam przyznać, że w garniaku wygląda oszałamiająco. Gdyby nie był takim popierdoleńcem, mogłabym przez skrupułów się w nim zakochać. A czy ja się już w nim powoli nie zakochuję?? Nie no teraz pierdolnęłaś nowością!!! Oczywiście, że go kochasz idiotko!!! Stanęłam obok Zayn`a i ksiądz zaczął swoją mowę, którą chyba mógł już ją mówić na pamięć. Po chwili usłyszałam jego śpiewkę, które są potrzebne do bycia mężem i żoną. Kurwa jak ja tego pragnę, że aż mi się żyć nie chce. Zawsze sobie powtarzałam:
Chciałabym mieć znowu 5 lat. Jedynym bólem była zdarta ręka po upadku na rowerze, a teraz złamane serce. Największym marzeniem była lalka Barbie,a teraz książę na białym koniu . Przed snem czytało się bajki ,teraz sms-y ,przez które nie zaśniemy . I ten szczery uśmiech do wszystkich,teraz musisz go udawać by inni nie poznali jak cierpimy. Gadanie beznadziejnych rzeczy,teraz wolisz milczeć,by Cię nie wyśmiali. Codzienne tulenie się w ramiona matki,a teraz jedyne co się ma to już zapłakana poduszka.Czyli trzeba rozumieć ,że mając 5 lat było się szczęśliwym, by potem cierpieć, a co po cierpieniu ? śmierć ?
Dobre pytanie prawda?? Ale ja na to nie znam odpowiedzi. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas, ale się tak nie da, bo życie było by zbyt łatwe. A szkoda, że nie jest, bo nie chce mi się ciągle włazić pod górkę. Chociaż raz chciałabym z niej zjechać.
- Czy Ty Zaynie Maliku bierzesz za żonę Lilianę Limę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że jej nie opuścisz aż do śmierci??- tak wolne żarty... Ślubuje mi, ale tortury aż do śmierci, o którą pewnie będę błagać.
- Ja Zayn Malik biorę Ciebie za żonę i ślubuję Ci mi.....- już nie słuchałam dalej. Nie obchodziło mnie to zbytnio. Bożę jakbym chciała już teraz wybiec z tego kościoła i uciec z tej całej szopki. Czemu akurat mnie to spotyka?? Czy byłam aż taka zła??
- Ponowie pytanie: Czy Ty Liliano Lima bierzesz za męża Zayn`a Malik`a i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz nie opuścisz go aż do śmierci??- Zayn widział, że się waham i mam ochotę na wypowiedzenie słowa "NIE", zmroził mnie wzrokiem mordercy i mimowolnie wyśpiewałam całą przysięgę.
- Od teraz jesteście mężem i żoną. Możesz pocałować Pannę Młodą!!- o tak czekałam na to!! ( czujecie ten sarkazm prawda??!!)
Zayn przybliżył swoją twarz, a ja tylko cmoknęłam go w usta. Tak na szybkiego. Ale on chyba miał innego całusa w planie. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie namiętnie i o wiele za długo.. Kurwa w kościele jesteśmy jełopie..!!! Goście zaczęli bić "Brawa"chyba z mojej przyszłościowej klęski. Zayn objął mnie w pasie, kierując się do wyjścia. Zostaliśmy obrzuceni ryżem. Wiwatowali nam, krzyczeli "Gorzko!!!" , a ja wtedy miałam w planie gorzką zemstę dla nich. Sami sobie niech go całują. Pewnie jakbym to powiedziała na głos to nie jedna, by się rzuciła. Z planowania tortur dla tych zebranych, które nie liczne wyglądały jakby wróciły z pornosa panie. Zapewne jego przyjaciółeczki od łoża. Tylko nie małżeńskiego pożerały go wzrokiem, wyrwał mnie szept Zayn`a:
- No dalej Kochanie. Pokażmy jacy jesteśmy szczęśliwi i nie możemy pozwolić i m dłużej czekać. Zapamiętaj to- Jesteś teraz moja i tylko moja pani Liliano Malik- i swoje nazwisko bardzo mocno podkreślił, pokazując, że po moim nie ma najmniejszego śladu. W tym momencie należę tylko do niego. Ha!! Ale tylko na świstku papieru no i ewentualnie jesteśmy złączeni na zawsze w kościele. I bez jakiejkolwiek zgody z mojej strony wpił się w moje usta, a ja (nie)stety odwzajemnić.
Już zaczęło się wesele, a goście niesamowicie się bawili, sala po prostu była nieziemska. Zwaliła mnie z nóg. To było coś niesamowitego i nie wiem czy widziałam kiedykolwiek piękniejszą salę. Szkoda, że nie gość honorowy, bo oczywiście byłam tak wkurwiona, że lepiej byłoby dla nich żeby się do mnie nie zbliżali. Z tego wszystkiego mogłabym kogoś przypadkowo skrzywdzić. A czemu? Bo ciągle krzyczeli te znienawidzone słowo przeze mnie: GORZKO!!!
Musiałam zatańczyć z nim pierwszy taniec, gdzie ciągle mnie obmacywał, mówił sprośne rzeczy, o tym co będziemy robić w noc poślubną. Awwww!!! Jak mi przykro, że obejdziesz się tylko smakiem. Potem przyszedł czas na rzucenie bukietem. Złapała go Doniya. Późnej było krojenie tortu. Każdemu smakował.
Teraz siedziałam sama, bo Zayn tańczył z siostrami. I zaraz koło mnie usiadła bodajże jego matka. Była bardzo piękną kobietą, mimo swego wieku. Strasznie przypominała mi Zayn`a. Ale do ojca też był podobny.
- Cześć kochanie. Nie miałyśmy wcześniej okazji się poznać, bo mój synalek skrzętnie nam Ciebie ukrywał, jak i ślub.
- Tak to prawda. Chyba nie chciał zapeszać. Może bał się, że może nie dojść do ślubu i wolał dmuchać na zimne. I dopiero teraz was poinformował.
- Tak. Możliwe, że masz rację.- gadaliśmy o różnych bzdetach dotyczące mojego życia,a później dowiedziałam się różnych newsów na temat mojego mężusia. Powiedziała, że się cieszy z takiej synowej, ale od teraz jestem jej córką, którą będzie kochać jak własną. Bo od teraz jestem częścią rodziny Malików. Tylko szkoda, że zaraz będę znienawidzoną córką. Ale zaraz potem siedziałam znowu sama, bo Yaser, ojciec Zayn`a poprosił swoją żonę do tańca.
Nagle poczułam wibracje w moich piersiaczkach, bo oczywiście musiałam gdzieś ją schować. I okazało się, że to esemes od Juan`a:
"Będę za 10 minut. Zbieraj dupkę. Zabieram Cię w końcu z tego piekła mała xxx"
Boże jak dobrze. Już nie będę musiała martwić się jak będzie wyglądało moje życie u boku Malika. O ile mogłabym to tak nazwać.
Po chwili podszedł do mnie jeden z kuzynów Malika, który był nawet całkiem przystojny i widziałam cholerne podobieństwo między nim a Zaynem:
- Czy mogę prosić Cię do tańca.- już miałam się zgodzić, kiedy to Zayn pojawił się nie wiadomo skąd.
- Nie nie chce z Tobą zatańczyć, bo ona teraz tańczy ze mną.- oj wkurwiłam się nie na żarty. Nikt nie będzie mi mówił z kim mam tańczyć.
- Jesteś bardzo kochany mój mężu, ale to nie znaczy, że masz tutaj jakieś ulgi. Ustaw się w kolejce, bo pierwszym z kim zatańczę jest Twój kuzyn skarbie. Idziemy...??
- Jestem Borhan Malik piękna.- i ucałował mnie w wierzch ręki... Boże jaki dżentelmen. Szkoda, że Malik nie bierze od niego przykładu.
- To idziemy zatańczyć Borhan??
- Oczywiście Lili.- i już podałam mu rękę, ale Zayn by umarł gdyby nam nie przeszkodził.
- Pójdziesz najpierw ze mną zatańczyć, później ze mną i do końca imprezy ze mną!!!!! Czy to jest dla Ciebie jasne jak słońce??- spojrzałam na niego ze śmiechem wypisanym w moich oczach jak i na mojej twarzy.
- Tak rozumiem. Rozumiem to, że nie chcesz ze mną tańczyć do końca wesela i chcesz żebym w tym momencie poszła zaszaleć z Twoim przystojnym kuzynem.- i szybko złapałam Borhan`a za rękę i pociągnęłam go w stronę parkietu. Przez całą piosenkę śmialiśmy się jak debile, z czego chyba nie był zadowolony Zayn. A jebać go. Nie jest mi do szczęścia potrzebny. Myśli, że jak za niego wyszłam to jestem jego własnością. Ale tylko przez kolejne 5 minut. A się zdziwisz frajerze jeden!!!
- Czy teraz mogę z Tobą zatańczyć.- nawet nie pokapowałam się, że jest już koniec piosenki. Spojrzałam na Borhan`a, a później na wyciągniętą rękę Zayn`a.
- Tak. Jeżeli będziesz się zachowywał jak należy.- chwyciłam go za rękę, a Borhanowi podziękowałam za taniec. Zayn przyciągnął mnie bliżej siebie i się odezwał. Pewnie będzie robił mi kazanie.
- Ostatni raz tak mnie potraktowałaś. I uwierz mi jestem zdolny do wszystkiego.- widziałam nienawiść i wściekłość w jego oczach, bo momentalnie zrobiły się czarne jak węgiel.
Tańczyliśmy dopóki nie skończyła się muzyka. Przeprosiłam Zayn`a na "moment" pod pretekstem wyjścia do toalety. Ten tylko skinął głową i pocałował mnie w usta. Żebyś durniu wiedział, że dajesz mi go na pożegnanie i już nigdy więcej mnie nie zobaczysz.
Poszłam w kierunku toalet i kiedy zniknęłam z zasięgu jego wzroku pobiegłam niczym torpeda. Oczywiście wcześniej obczaiłam czy jest w niej okno, żeby nie było przypału. Szybko wyszłam przez nie i pobiegłam na ulicę, gdzie już czekał na mnie mój przyjaciel, a jednocześnie wybawca. Wsiadłam do jego samochodu i odjechaliśmy pozostawiając po sobie tumany kurzu. W toalecie na parapecie zostawiłam list pożegnalny dla Malika, w którym wszystko mu opisałam. Nie chcę widzieć jego miny, zachowania, wściekłości w jego oczach, bo wiem, że to nie będzie przyjemny widok.
To czas zacząć nowe życie!!! Życie bez Malika, chociażby z jego nazwiskiem.
***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
No to jak widzicie do ślubu nie doszło!!! *-* Co będzie dalej to już musicie poczekać na następny rozdział i postaram się je dodawać trochę wcześniej... :** <3