piątek, 10 lipca 2015

Chapter Forty

* Oczami Zayn'a *
Boże nawet nie wiecie jaką miałem z niej bekę. Moja kochana myśli, że mam inną kobietę!! Może rzeczywiście tak zabrzmiało, ale nie chodziło mi o to. Od kiedy ona zniknęła w dniu naszego wesela. Nie miałem żadnej dziewczyny. Po mojej głowie chodziła mi tylko Lili i to, że muszę ją jak najszybciej odnaleźć. Nie zamierzałem mieć ani innej, ani nie zamierzam jej stracić. Kocham tylko ją i nic to nie zmieni, więc trzeba jak najszybciej jej to wszystko wytłumaczyć, albo na dobre się wkręci i spierdolę wszystko.
- Kochanie!! Proszę usiądź! Ja Ci wszystko zaraz wytłumaczę. Tylko się uspokój i słuchaj mnie uważnie.
- No słucham!! Jestem ciekawa co masz mi do powiedzenia. Ty podły bydlaku. Może mi powiesz, że zdradziłeś mnie nie z kobietą, tylko z facetem, jak mówisz, że niekoniecznie kochasz kobietę. Czy coś w tym stylu??
- Nie no tego to już za wiele!!! Nie jestem gejem!!! Odbiło Ci do reszty?? Kurwa jestem 100% facetem!! Nie widzisz tego?? Gdybym był gejem nie stanąłby mi na Twój widok!!! Boże, ale wymyśliłaś!!
- No fakt. Ale zawsze możesz być...
- Nawet tego nie mów, bo przestanę być miły i zerżnę Cię tak, że będziesz miała pewność, jaką mam orientację.
- Dobra. To powiedz kim jest ta owa kobieta albo owy...
- Przestaniesz i zaczniesz mnie słuchać?? Bo moja cierpliwość wisi na bardzooooooooooo cieniutkim włosku!!
- Dobra zamieniam się w słuch.
- Tą ową kobietą jest nasza córeczka!!! A powiedziałem, że ponoć, bo przecież nie wiemy czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka!! Prawda??
- No tak. Nie pomyślałam. Ja... Nie wiem co mam powiedzieć. Przepraszam. Tak powiedziałeś, że nie wiedziałam jak mam zareagować. Myślałam, że mnie zdradzasz. Że znalazłeś ładniejszą, chudszą...
- Przestań! Ty jesteś dla mnie idealna. Nikt poza Tobą się nie liczy. Oprócz naszego dziecka oczywiście, bo będę je bardzo mocno kochać. Rozumiesz??
- Tak. Kocham Cię i nigdy nie przestanę.
- JA Ciebie też kocham głuptasie. Jesteś strasznie jędzowata. Jeszcze nigdy nie usłyszałem tyłku negatywnych słów w moją stronę przez te kilka minut.
- Hahahahah Sorka. Ale taka już jestem i chyba nigdy się nie zmienię. Zwłaszcza kiedy jestem zazdrosna.
- No to sobie wyobraź jaki ja jestem, będąc zazdrosnym o Ciebie.
- Nie dzięki. Wystarczy mój gniew.
- hahahah też tak myślę.
* Oczami Lili *
Od tamtego dnia minęło kilka dobrych dni. A dokładnie 2 tygodnie. Kupę czasu, a ja mam potworne mdłości i zawroty głowy. Nie polecam nikomu. Dzisiaj spotykam się z moimi koleżankami z pracy w clubie. Muszę się trochę odprężyć. Oczywiście moja psiapsiółka też idzie, bo bez niej nigdy bym się nie ruszyła. Umówiłam się z nimi na 21 więc mam jeszcze trochę czasu. Od tamtego dnia już nie śledzi mnie żadna ochrona. Mogę wychodzić gdzie chcę i kiedy chcę, no i z kim chcę. Zayn w 100% mi ufa i jestem z tego zadowolona. Pojechałam na zakupy, żeby kupić coś fajnego do clubu. Ta galeria źle mi się kojarzy, bo to właśnie w tym miejscu ktoś mnie śledził i dostałam anonim. Zapomniałam na moment o tym, bo w pełni Zayn mnie uszczęśliwiał i nie miałam czasu na rozmyślanie o tym psychopacie. Ale wchodząc tu natychmiast sobie o tym przypomniałam i miałam mieszane uczucia.
Nie ma co się przejmować. Pewnie ktoś sobie ze mnie zakpił. Albo dzieciaki zrobiły nie fajny psikus. Dłużej nie przejmując się tą sytuacją weszłam do galerii. Pełno butów, sukienek, biżuterii i wszystkiego po trochu, co kobieta uwielbia najbardziej. Przymierzałam wszystko po kuse kiecki, po bardzo balowe. W końcu wybrałam piękną cytrynową sukienkę, która sięgała do połowy ud. A tył był wycięty. Buty jak zawsze na platformie, z obcasem do nieba. A jak!! Zawsze może się przydać. Torebkę w miętowym odcieniu, a biżuterię srebrną z kryształkami.
Wyszłam z galerii i zadzwonił telefon. To Kate
- No hej co tam?
- No właśnie wyszłam z zakupów. Kupiłam sobie na tą okazję ciuchy, bo nie wiedziałam co wybrać. I nie zamartwiając się poszłam wybrać sobie coś nowego.
- Hahahah cała Ty. No oki. Chciałam się zapytać czy przyjechać po Ciebie. Bo zawsze możemy tam razem pojechać.
- No nie ma sprawy. To bądź u mnie o 20:45. Spokojnie powinnyśmy zdążyć do Extazy Club.
- No oki. I jasne zdążymy. Będziemy nawet wcześniej.
-No to jesteśmy umówione. To do zobaczenia za kilka godzin.
- No oki to pa. Całuję :**
- No pa. Ja również Piękna :**- po skończonej rozmowie czułam, że ktoś mnie podsłuchuje. Ale nikogo nie widziałam.
Weszłam do samochodu i wyjeżdżając z parkingu skierowałam się w stronę posiadłości. Przez pewien czas ktoś mnie śledził, ale puściłam to mimo uszu. Mogło mi się tylko zdawać. Jestem nazbyt przewrażliwiona. Nie wiem co się ze mną dzieje. Mam chyba jakie omamy. Muszę się opanować.
Wjeżdżając do willi, oddałam kluczyki mojemu służącemu żeby odstawił do garażu. Musiałam szybko się wyszykować, bo miałam wbrew pozorom mało czasu. Biegiem wlazłam do sypialnie i zaczęłam się szykować. Torby z rzeczami rzuciłam na łózko, a sama pobiegłam do łazienki w celu wzięcia prysznica.
Po wielogodzinnych przygotowaniach, byłam wreszcie gotowa. Umalowana, uczesana i ubrana. Wyglądałam na prawdę oszołamiająco.
- Ale pięknie wyglądasz. Chyba nie puszczę Cię do tego clubu, bo zaczną Cię podrywać.
- Hahaha możliwe, ale na żadne zaloty nie odpowiem, a sama nie będę więc damy sobie radę. A Ty gdzieś się wybierasz??
- Tak. Z kumplami gdzieś pójdziemy, żeby nie siedzieć w domu.
- No oki. Zaraz będzie Kate, więc niedługo będę się zbierała.
Zaynowi tak się spodobałam, że musiał sobie zrobić ze mną zdjęcie. Kate zadzwoniła, że jest już pod moim domem, więc pocałowałam Zayn'a i życzyłam mu dobrej imprezy. No i z wzajemnością.
- Hejka!! Boże jak Ty ślicznie wyglądasz.
- Hej. Ty też niczego sobie haha.
- No to imprezę czas zacząć.
- OOOO tak!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz