Zatrzasnęłam drzwi, ale nie zdążyłam zamknąć ich na klucz, ponieważ ten z impetem je otwarł i o mało, co nie walnęły mnie w twarz. Nie zwlekając ani sekundy dłużej, rzuciłam się w ucieczkę. Biegiem ruszyłam do swojego pokoju. Usłyszałam tylko huk zamykanych drzwi, a po chwili poczułam jak silne ramiona oplatają mnie w pasie i unoszą mnie w powietrze. Zaczęłam się wyrywać, szarpać, krzyczeć, ale to nic nie pomogło, bo kogo chcemy oszukać jest zbyt silny dla mnie. Ale to jeszcze bardziej rozwścieczyło Malika. Rzucił mnie na pierwszą lepszą ścianę.
- Myślałaś, że Cię kurwa nie znajdę?? Nie wiesz kim ja kurwa jestem. Nie wiesz jakie mam kontakty. Ja Cię wszędzie znajdę, nawet w pierdolonej Afryce. Ze mną się nie zadziera, bo to źle może się dla Ciebie skończyć. W sms-ie obiecałem Ci, że Cię znajdę i jak widzisz jestem tu. Ale muszę przyznać, że były małe komplikacje ze znalezieniem Ciebie, dlatego jestem o tak późnej porze, bo w innych okolicznościach byłbym rano.- byłam zaskoczona jego słowami. Co on sobie wyobrażał?? Że może od tak mnie znajdywać, od tak rujnować moje życie, od tak wparowywać wszędzie, gdzie ja jestem dla swojego widzi mi się?? No przecież on się tylko prosi o porządne manto.
- Gówno mnie to obchodzi. Wypierdalaj stąd, bo za niedługo moja ciocia kończy pracę i nie chcę żeby Cię tu zobaczyła. Więc rusz te swoje dupsko i wyjdź stąd.- ten tylko na mnie spojrzał i zaczął się śmiać. Czy ja jestem zabawna?? Czy ja powiedziałam jakiś kawał?? Czy powiedziałam coś śmiesznego?? Nie!!! Nie powiedziałam!!! Więc z czego on tak cieszy tą durną japę??!! No zaraz nie wytrzymam i mu przyjebie, bo już mi ostro działa na nerwy.
- No chyba śnisz złotko.- że co proszę?? Złotko??
- Nie mów do mnie złotko.- w ogóle zignorował to i zaczął mówić dalej.
- Po pierwsze nie okłamuj mnie. Po drugie dowiedziałem się, że Twoja ciotka kończy bardzo późno pracę, a po trzecie nie wyjdę stąd.- i tu się przybliżył dotykając mnie po całym ciele swoją silną łapą.- Musi Cię spotkać kara, a także dodatkowa za kłamanie. Szykuje się ostra impreza kochanie.- zaśmiał się szyderczo. Kretyn. Skończony kretyn. Z checią bym mu zdarła ten przeklęty uśmieszek z tej jego mordy. Ale nie wiedziałam czego mam się po nim spodziewać. W końcu jest jakimś pojebanym psycholem. Tylko kurwa jakim psycholem. Muszę przyznać, że jest cholernie przystojny. Kurwa mać Lili opanuj się do kurwy nędzy!!!!! Bez kitu nie mam o czym myśleć tylko o nim!!!
- Spokojnie. Nie teraz. Przecież mamy mnóstwo czasu, więc nie musimy się spieszyć.- zaśmiał się gardłowo, a mnie przeszły ciarki, a włosy stanęły dęba. Boże i do tego ten dźwięk. Kurwa postradałam zmysły chyba.!!!
- Nie. Nie mamy dużo czasu, bo Ty stąd wychodzisz i to w natychmiastowym tempie. Nie rozumiesz to co do Ciebie mówię idioto?? Wypierdalaj stąd, jak i z mojego życia. Nie chcę Cię znać ani mieć z Tobą nic wspólnego.- Nie miałam jak się uwolnić, więc pozostało tylko jedno wyjście. Wzięłam zamach nogą i kopnęłam go w krocze. Zwijał się z bólu, a ja wykorzystałam ten moment i zaczęłam biec w stronę pokoju, ale zaraz ten oprzytomniał, bo złapał mnie za włosy, tak mocno, że upadłam, lecąc na Malika. Odwrócił nas tak, że to ja byłam pod nim.
- Wiem kochanie, że masz na mnie chrapkę, ale nie musisz się na mnie tak rzucać i na dodatek krzywdzić.- zobaczyłam, że ma krew na łokciu. I dobrze mu tak.
- Widzę, że masz kiepskich informatorów , albo Ty jesteś tępy, bo nie mam zamiaru się za Ciebie brać. A to, że przy tym upadku się skrzywdziłeś to bardzo dobrze się stało. Szkoda, że gorzej nie ucierpiałeś. Może wtedy byś się ode mnie odpierdolił i jeżeli myślałeś, że pobiegnę Ci ją odkazić to jesteś w wielkim błędzie, bo wiedz, że jeszcze bym Cię dobiła.- i żałowałam swoich słów. Chyba wkurzył się na to, że powiedziałam, że jest tępy. Podniósł mnie z podłogi, wszedł do mojego pokoju. Ciekawe skąd wiedział, że to mój. Rzucił mnie na nie tak, że o mało nie spadłam na podłogę. Odgarnęłam włosy z twarzy i zobaczyłam, że Mulat ściąga koszulkę przez głowę. Ja szybko wstałam z łóżka w celu ucieczki, ale na marne. Znowu mnie złapał w pół i rzucił na łóżko. Czułam, że kładzie się na mnie swoim ciałem, a ja nic nie mogę zrobić, bo położył się na mnie tak, że nawet nie mogłam go kopnąć.
- Zostaw mnie kretynie.!!!! Słyszysz zostaw mnie!!!- krzyczałam. Nie chciałam żeby mnie dotykał. Boże w co ja się wpakowałam?
- Zamknij się!!- zawarczał.- Mówiłem, że musisz ponieść karę za swoje zachowanie bejbe. A, że powiedziałaś, że nie masz czasu to zaczynamy od razu.- i wtedy się zaśmiał. Przeszedł mnie prąd po plecach na dźwięk jego złowieszczego śmiechu. Złapał mnie za nadgarstki i uniósł je wysoko nad moją głową. Całował mnie po czole, policzku, szyi, dekolcie, piersiach, brzuchu, a ja nie mogłam nic zrobić. Łzy mi leciały z bezsilności i z tego, że nie mogłam tego przerwać. Kiedy skończył obcałowywać moje ciało, dorwał się do moich ust. Nie odwzajemniłam go. Nie mogłam i nie chciałam.
- No dalej pocałuj mnie, albo będzie jeszcze gorzej.- wysyczał przez zęby prosto w moje usta. Czułam jego oddech na moich wargach i jak zahipnotyzowana zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Co się ze mną dzieje?? Mam chłopaka, a ja się całuję z jakiś kretynem?? Ale innego wyjścia nie mam i muszę się tym razem jego słuchać, jeżeli chcę wyjść bez szwanku.
- Co chcesz mi zrobić??- spojrzał na mnie z góry i widziałam w jego oczach zwierzęce pożądanie. No to jestem w czarnej dupie. W ogóle głupie pytanie prawda?? Po co się pytam chociaż wiem do czego to prowadzi, ale zawsze miałam ten 1% nadziei, że jednak nic mi nie zrobi i sobie pójdzie.
- A jak myślisz kotku?? Teraz będziesz żałowała, że nie jesteś brzydka i gruba, z obleśnym ciałem.- i zaczął ściągać mi bluzkę. Nie pozwoliłam na to i zaczęłam się wyrywać. Poczułam jak materiał od bluzki się rwie. Po prostu od tak rozerwał mi koszulkę. Tylko ciągle mi siedziało w głowie, że powiedział: " Teraz będziesz żałowała, że nie jesteś brzydka i gruba, z obleśnym ciałem"- czyli uważał, ,że jestem ładna i mam piękne ciało??!! No i co z tego. I tak z nim nie będziesz idioto, bo nawet go nienawidzisz, a Ty już mdlejesz, bo powiedział, że mu się podobasz. Ja pierdole ja to jestem nieźle pojebana.
- Nie opieraj mi się, to nie będzie bolało. Tylko powiedz mi, że czy już to robiłaś??- nie było mnie na nic więcej stać jak tylko na kiwnięcie głową, że nie robiłam tego jeszcze.
- TO spokojnie będę bardzo ostrożny.- i się zaśmiał wpijając się w moją szyję robiąc malinkę. Pocałował to miejsce i powiedział, że od teraz należę do niego. I co ja mam zrobić?? Jak mam to przerwać?? Muszę zmienić taktykę. Muszę znaleźć się na górze, a wtedy będzie mi łatwiej. Zaczęłam go całować, ten zdziwiony moimi poczynaniami nie wiedział, co zrobić, jednak po chwili też zaczął mnie całować. Odwróciłam nas tak jak chciałam. Podniosłam się i udawałam, że chcę ściągnąć stanik, a wtedy on się odezwał zachrypniętym głosem:
- Nie wiedziałem, że z Ciebie taka szybka dziewczyna. Myślałem, że będę musiał się na siłować, a tu proszę podajesz się na tacy.- powiedział to z uśmieszkiem na twarzy, a się zdziwisz chuju.
- No widzisz wielu rzeczy się po mnie nie spodziewasz. Tego pewnie też nie??- i z całej siły zajebałam mu z pięści w jego członka. Teraz o wiele bardziej się kulił z bólu. Szybko złapałam za bluzkę, która okazała się być jego, kiedy ją zakładałam i biegiem ruszyłam ku wyjściu. Skręciłam w stronę plaży i schowałam się za krzakami żeby nie mógł mnie znaleźć. Słyszałam jak krzyczy i przeklina, że jak mnie dorwie to pożałuje. Siedziałam tam i nic nie mówiłam. Minęło sporo czasu, a jego raczej już nie było. Wyszłam zza krzaków i jeszcze się obejrzałam i nikogo nie było. Ruszyłam szybkim krokiem do domu aż nagle nie wiedziałam czy dobrze widzę?? Co on tu robi??
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
No hej wszystkim... Oto kolejny chapter do BITHB.... Miłego czytania :****